Born in the 80s

Blog o muzyce lat osiemdziesiątych... i nie tylko!

Alison Moyet - All Cried Out


Alison Moyet to wokalistka w Polsce w zasadzie nieznana. A raczej nieznana z nazwiska, bo już jej charakterystyczny głos, który stanowił najważniejszą część stylu duetu Yazoo, Polacy mają okazję kojarzyć z hitu Don't Go, singli Only You (link do omówienia) i Situation, oraz popularnej (nie wiedzieć czemu) w kraju nad Wisłą piosenki studyjnej Happy People.

Ale w rodzimej Anglii Alison Moyet to marka, za którą kryje się dziewięć udanych albumów studyjnych wydanych na przestrzeni 30 lat i garść wysoko notowanych singli. I choć Alison daleko jest do statusu i osobowości supergwiazdy, to przez całą karierę zjednała sobie rzesze fanów uwielbiających ją za nieprzeciętne umiejętności wokalne połączone z ekspresją, niebanalnymi kompozycjami i wrodzoną skromnością.


Jej debiutancki album Alf otwierała i promowała w pierwszej kolejności piosenka Love Resurrection, ale dopiero kolejny singiel z płyty przyniósł artystce rozgłos w kraju i po części również zagranicą. All Cried Out to, podobnie jak większość materiału z albumu, dramatyczny love song. Podmiot liryczny utworu rozprawia się ze swoim byłym, który po raz kolejny próbuje się do niej przymilić. To właśnie przykuwający uwagę tekst, który jest nierozerwalną częścią tej piosenki, decyduje o tym, że jest ona tak interesująca.

You took your time to come back this time
The grass has grown under your feet
In your absence I changed my mind
And someone else is sitting in your seat
I know that I said that there'd be no one else
I know that I said I'd be true
But baby, I burned Cupid's arrow
And here's the short and narrow
I've nothing left to offer you
I'm all cried out
You took a whole lot of loving for
A handful of nothing
All cried out
It's hard to give you something when
You're pushing and shoving me around
Nie spieszyłeś się z powrotem tym razem,
Aż Ci trawa obrosła stopy.
Pod twoją nieobecność zmieniłam zdanie
I ktoś inny zajmuje twoje miejsce.
Wiem, że mówiłam, że nie będzie nikogo innego,
Wiem, że mówiłam, że będę wierna,
Ale spaliłam strzałę kupidyna
I oto wersja skrócona:
Nie mam ci nic do zaoferowania.
Jestem cała wypłakana.
Dostałeś mnóstwo miłości w zamian
za garść niczego.
Wszystko wykrzyczane.
Trudno ci cokolwiek dać,
Gdy przykładasz mnie z miejsce na miejsce.


Dosadność słów piosenki potęguje bezbłędnie poprowadzona linia melodyczna wykonana z ogromną ekspresją, co czyni ją chyba jednym z najbardziej autentycznych break-up songów w historii popu. Zwieńczeniem utworu jest perfekcyjnie skonstruowana ósemka, w której wokalistka ostatecznie każe swojemu absztyfikantowi odejść (2:22 - 2:40). Zarówno w warstwie tekstowej jak i pod względem ekspresji wokalnej trudno o skuteczniej skonstruowany komunikat.


All Cried Out to piosenka ważna, jeśli nie najważniejsza w karierze Alison, bo pokazuje jej umiejętności w pełnej krasie. Tak jak jej pierwszy singiel z duetem Yazoo (Only You) stanowił potwierdzenie dla kompozytora utworu, Vince'a Clarka, że po jego krótkiej karierze w Depeche Mode znajdzie się dla niego miejsce w muzyce pop, tak dla Alison All Cried Out, to dowód na to, że po rozpadzie Yazoo wokalistka ma szansę na zaistnienie solo. Jej udana kariera trwa do dziś.

Kombi - Inwazja z Plutona / Nie ma jak szpan (singiel)



Patrząc dziś na zawrotną karierę zespołu Kombi, trudno uwierzyć jak krętą drogę musiał przebyć do szczytu swojej synth-popowej kariery. Ich początkowe muzyczne dokonania niezbyt odbiegały od tego, co na co dzień serwowały nam rodzime zespoły pop. I choć ich kariera zaowocowała sukcesami głownie w komunistycznej Polsce, to już same starania grupy o to by być wysłuchanym zagranicą, sprawiły, że otworzyli się na świat i trochę owego świata przywieźli do Polski.

Owo otwarcie na świat pozwalało nie tylko na kontakty muzyczne i biznesowe oraz szansę na posłuchanie najnowszych trendów w branży, ale też na rzeczy bardziej prozaiczne, takie jak zakupy. To dzięki wyjazdom zagranicznym lider grupy Sławomir Łosowski mógł zakupić syntezatory, których próżno szukać było w sklepach chyba całego Bloku Wschodniego.
W 1982 roku zespół postanowił wydać single promujące ich rewolucyjną, jak na polskie warunki, muzykę i przygotować pod nią grunt. Pierwszym z nich był wydany przez Tonpress podwójny singiel z utworem Inwazja z Plutona autorstwa Grzegorza Skawińskiego i Waldemara Tkaczyka oraz Nie ma jak szpan na stronie B napisanym przez Łosowskiego. Piosenki zupełnie odbiegały od tego, co można było usłyszeć na dwóch pierwszych płytach Kombi, gdzie dominował pop z elementami rocka oraz pojawiał się funk i disco, które w owym czasie umierało.


Aranżacja Inwazji to zmyślne połączenie tradycyjnych instrumentów - gitary elektrycznej (solo we wstępie i przerywniku instrumentalnym, 0:14-0:25. 2:09-2:43), rytmicznej (w bridge'u, 0:49-1:05, 1:47-1:57) i basowej (w całej piosence, choć często przykrywa ją bas programowany) oraz perkusji w wykonaniu Jerzego Piotrowskiego. Ale pomimo takiej mnogości elementów typowych dla rocka spod znaku Kombi w tym utworze to właśnie syntezatory stoją na pierwszym miejscu - począwszy od stałych akordów wspartych elektronicznym basem w zwrotkach poprzez odpowiadające wokalowi agresywne uderzenia w refrenie a skończywszy na puentujące każdy refren oraz całą piosenkę efekciarskie dźwięki (1:16-1:17, 2:08-2:09, 3:06-3:09).
Zespół stawiał na futuryzm - tematycznie utwór opowiada o... ataku kosmitów na Ziemię, choć członkowie zespołu wskazują na to, że autor tekstu Marek Dutkiewicz nawiązywał do niedawno wszechobecnych na ulicach polskich miast patroli ZOMO. Pomijając ten może nieco wątpliwy wniosek utwór wydaje się tajemniczy i intrygujący. Całości świetnego rezultatu muzycznego dopełniają indywidualna okładka singla (wtedy, gdy była to rzadkość) oraz świetny, a jak na tamte czasy, rewelacyjny klip wideo wykonany na potrzeby Telewizyjnej Listy Przebojów. Członkowie grupy rozstawieni na podświetlonych platformach i przebrani w kostiumy wykonane z bliżej nieokreślonych materiałów wykonują ekscentryczne ruchy w takt piosenki. Sam obraz poddany jest przetworzeniu kolorów oraz zwielokrotnieniu (np. kadr z gitarą elektryczną). Efekty wizualne idealnie współgrają z kompozycją i rytmiką piosenki.

W porównaniu z utworem na stronie A, nieco mniej radykalny okazuje się Nie ma jak szpan. Utwór znacznie wolniejszy, za to dużo bardziej okraszony technologicznymi nowinkami. Z wyjątkiem wokalu, gitar rytmicznych oraz solowej obecnej w głównym motywie oraz w przerywniku instrumentalnym, wszystko wykonują syntezatory. Utwór autorstwa Łosowskiego to świetne dopełnienie przebojowej pierwszej strony.


Singiel ostatecznie nie zrobił furory, ale dał się zauważyć, na co wskazują nie tylko wykonane dla Telewizyjnej Listy Przebojów klipy do obydwu piosenek, ale też notowania Listy Przebojów Trójki (odpowiednio 20 i 10 miejsce). W notowaniach listy magazynu Non Stop piosenki miały mniej szczęścia i kilkukrotnie pojawiały się w tzw. poczekalni, ale na miejsce na właściwej liście załapał się tylko utwór ze strony B. Zresztą, co widać po wynikach na LP3, utwór Łosowskiego w ogóle zdawał się lepiej przypaść do gustu Polakom niż tajemnicza Inwazja z Plutona.

Pomimo tego zespół nadal czuł wiatr w żaglach i wiedząc, że w Polsce istnieje potrzeba nagrywania muzyki elektronicznej poszedł dalej i nagrał kolejny, tym razem już przebojowy singiel Linia życia. Jako jeden z niewielu zespołów mających własny sprzęt tego typu mogli na swoim kolejnym albumie Nowy Rozdział zaprezentować swoje ówczesne możliwości. Od tego momentu nabrali charakteru, a polska publiczność na zawsze podzieliła się na zwolenników i przeciwników wykonywanej przez Kombi muzyki.

Prawa autorskie

Tekst: Wojciech Szczerek

Licencja Creative Commons

BornInThe80s
by Wojciech Szczerek is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe License.

Licencja obejmuje wszystkie artykuły oraz tłumaczenia tekstów piosenek z wyjątkiem oryginalnych tekstów piosenek.

Wszystkie zdjęcia okładek oraz teksty piosenek są dziełem oryginalnych twórców i podlegają prawu autorskiemu.