Born in the 80s

Blog o muzyce lat osiemdziesiątych... i nie tylko!

Kombi - Nowy Album

Kombi - Nowy Album okładka albumu

Na taki powrót marka Kombi czekała długo. I choć zarówno panowie Grzegorz Skawiński i Waldemar Tkaczyk (czyli działające od 2001 roku KOMBII), jak i występujący pod swoim nazwiskiem Sławomir Łosowski dostarczali swoim fanom muzyki, która nawiązywała do oryginalnych dokonań i stylu grupy popularnej w Polsce szczególnie w latach osiemdziesiątych, to dopiero wydany w styczniu Nowy Album, pierwsze wydawnictwo spod szyldu Kombi od 25 lat można postrzegać jako prawowitego spadkobiercę tradycji legendarnej grupy.
Początkowo kompozycje rodzącego się po rozpadzie O.N.A. KOMBII, projektu bazującego na wokalu Skawińskiego oraz jego dawnych kompozycjach z Kombi można było uznać za przyzwoitego kontynuatora dorobku grupy. Jednak z czasem poziom nowo pisanych piosenek wyraźnie spadał, a wyłączony udział w tym projekcie lider i założyciel pierwszego zespołu stopniowo zaczął odzyskiwać siły i zwiększał swoją aktywność. Wydany pod szyldem Łosowski album Zaczarowane Miasto z 2009 roku, podwójny album składający się z materiału premierowego oraz nowych wersji znanych piosenek przeminął w zasadzie bez echa, choć wiernym fanom zespołu przypadły do gustu zarówno nowe kompozycje jak i wokal występującego na żywo z Łosowskim od 2005 roku Zbyszka Fila.



Nowy Album nawiązuje do najlepszych czasów Kombi, co jest ewidentne, począwszy od tytułu i okładki (łudząco przypominających te z bestsellerowego Nowego Rozdziału z 1984 roku, którego recenzję możecie przeczytać tutaj), a skończywszy na ulubionych brzmieniach i samplach, których Łosowski często wtedy używał, a do których postanowił tu powrócić.
Rozpoczynający album Na dobre dni, który zapowiadał płytę już od kilku miesięcy to spektakularny wstęp do mnóstwa interesujących utworów, takich jak na przykład Niech noc połączy, którego trójkowy rytm i stopniowo budowane harmonie wokalu kultywują tradycję albumu 4 (recenzja dostępna tutaj).
Istotną zmianą w porównaniu z dawnym składem jest eliminacja pierwiastka rockowego, za który kiedyś odpowiadali Skawiński i Tkaczyk - gitary, zarówno prowadząca jak i basowa, pojawiają się sporadycznie. Z kolei na pierwszy plan wyciągnięty zostaje ekspresyjny, bardzo przyjemny w słuchaniu, a przy tym sprawny technicznie wokal Fila. Jego walory usłyszeć można choćby w urzekającej Gwinei.


Wśród utworów nie brakuje piosenek chwytliwych, takich jak Na dobre dni czy Siedem piekieł bezpośrednio imitujących gatunek synth-pop lat osiemdziesiątych lub wręcz w nim utrzymanych. Często jedyną różnicą jest tu oczywiście postęp techniczny w porównaniu z jakością i metodami nagrań, które zmieniły się diametralnie w ciągu trzydziestu lat. Co jednak istotne, większość partii wykonywana jest na oryginalnych bądź opartych na nich syntezatorach, które Łosowski użytkuje już od ponad 30 lat. Tak więc oprócz "digitalizacji" niektórych swoich aspektów, styl Kombi to nadal synth-pop w pełnym tego słowa znaczeniu.
Nowa muzyka Kombi zyskuje na tempie - sporo jest piosenek rytmicznych, nawet tanecznych, w których dominują przetworzenia wokalu i rytmiczne syntezatory (przypominające aranżacją Erasure Niedopowiedzenia). Ale nie wszystkie utwory na płycie są piosenkami - wieńczący ją instrumentalny Słoneczny dzień to pełne wyrazu nawiązanie do jednego z pierwszych hitów grupy - Tańca w słońcu.
Nowa płyta to krok naprzód - choć faktycznie nagrywana i wykonywana na koncertach przez skład spod szyldu Łosowski (a więc przez lidera oraz wokalistę Zbigniewa Fila, perkusistę Tomasza Łosowskiego i basistę Karola Kozłowskiego), to zmiana nazwy nie jest jedynie kwestią kosmetyki. Świętujący w tym roku jubileusz 40-lecia zespół o tradycjach sięgających lat sześćdziesiątych może się pochwalić udanym powrotem, w którym sentymentalnie nawiązuje do lat świetności. I choć próżno doszukiwać się czegoś oszałamiającego na płycie, która skierowana jest głównie do dawnych fanów grupy-legendy, z pewnością ich nie zawiedzie. Kombi udowadnia, że jego styl nie umarł i broni się mimo upływu czasu.


EmotikonyEmotikony